Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 sierpnia 2015

4. Wysyłała Pani do nas CV, pamięta Pani?

Nie, nie pamiętam, bo nie raczyliście umieścić nazwy szkoły w ogłoszeniu.


Lubię sobie od czasu do czasu hobbystycznie powysyłać CV. Dlaczego hobbystycznie? Każdy, kto miał (nie) przyjemność szukać pracy wie o czym mówię. ;) Więc tak sobie od czasu do czasu, w ramach relaksu, wysyłam te zgłoszenia.
Popularny serwis z ogłoszeniami na "O" jest w ostatnim czasie niezłym medium. Ogłoszeń pojawia się naprawdę sporo, tak jak i zapewne zgłoszeń. Fascynuje mnie to, jak niektóre szkoły wstydzą się swojej nazwy czy stosowanej metody. Ja osobiście reaguję alergicznie na słowo "Doron" (o czym pisałam TUTAJ), tak jak i na "metoda Callana" czy wszelkie inne hity lat ubiegłych, które nie do końca się przyjęły z powodu swoich licznych wad i niedociągnięć (ach, ta słynna SITA!). Ale w nikłym stopniu są stosowane dalej, bo a nuż się ktoś skusi.
Telefon. Wysyłała Pani do nas CV. No może. Skądś przecież mój numer macie. Nazwa szkoły nic mi nie mówi. Po sprawdzeniu skrzynki mailowej "wysłane" dalej tak twierdzę. Klik, klik i już wiem, że rozmawiam ze szkołą Callanowo-Direct Method. To się wkopałam. Ale może coś fajnego zaproponują? Googlam dalej. Tak. Zaproponują. Umowę przed umową, zobowiązującą do współpracy. Mobbing, śmiesznie niska stawka, kary. Przemoc psychiczna, zmuszanie do przychodzenia do pracy na długo przed lekcją.
Dzisiaj mam rozmowę kwalifikacyjną. Moim największym problemem będzie w tej chwili, o której zadzwonić i ją odwołać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz