Szukaj na tym blogu

piątek, 21 sierpnia 2015

3. Będziemy kontynuować współpracę... DAWAJ TESTY!

Dzisiaj będzie o korepetycjach. Lekcjach prywatnych. Jak zwał, tak zwał.

Miałam na korepetycjach trzy dziewczynki z tej samej klasy. Piątej. Mieszkały trzy rzeczone dziewczynki na tej samej dzielnicy, blisko siebie, ale trochę już dalej ode mnie. Niestety, trzy wielce zajęte dziewczynki (X nie chce w sobotę, bo sprzątają, Y nie chce o 17, bo je obiad, Z nie chce o 18, bo ogląda Violettę, i tym podobne argumenty) ciężko było umówić chociaż na zbliżony termin, toteż w pewnym momencie uznałam, że nie opłaca mi się jeździć do nich (przesiadka, weekendy, korki = dojazd w obie strony trwał nawet ponad godzinę! Więcej niż lekcja), chyba, że... Podwyższę stawkę.

Przedstawię teraz trzy dziewczynki.
X - bardzo bystra, fajna dziewczynka, jedynaczka, młodzi rodzice. Świetnie mi się z nią pracowało, była bardzo inteligentna, szybko łapała, dopytywała, "lekcje" załatwiałyśmy w 20 minut, a resztę czasu mogła spędzić na poszerzaniu wiedzy. Ćwiczyła przed lekcjami słówka, więc nie traciłyśmy czasu. Z jej rodzicami także super się dogadyw...ałam.
Y - niezbyt bystra, ale ambitna, tylko nie w wyścigu do prawdziwej wiedzy. Bardzo chciała być najlepsza, mieć najlepsze oceny. Zdziwiła się, że nie chcę jej dawać klucza do testów szkolnych, no bo co mi szkodzi? A ona dostanie szóstkę. Ortografy na prawo i lewo, pomyli jedną literkę - zmaże całe zdanie. A że tracimy czas? To co, pani posiedzi dłużej. A że następny autobus ma za 40 minut? Trudno. ;)

Z - ambitna i bystra, ale strasznie przebiegła. Leniwa. Sama nic się nie uczyła, ale jak z nią poćwiczyłam, łapała w mig. Wiedziałam, że mają lekkie problemy finansowe (mimo świeżej przeprowadzki do nowego mieszkania, cóż), ale w końcu ja też nie jestem instytucja charytatywna. Z nimi było najwięcej kłopotu - raz sobota, raz piątek, raz 16, raz 19. Raz co dwa tygodnie, raz co miesiąc, innym razem dwa dni z rzędu. 

Wszystkie uczyłam dwa lata.
Zdecydowałam, że o podwyżce poinformuję z miesięcznym wyprzedzeniem. Jedna lekcja miała być jeszcze "po staremu", później były święta, później dzieci miały wycieczkę. Poinformowałam.

Mama X: Przemyśleliśmy, dziękujemy za współpracę, proszę już nie przychodzić. Okej, myślę, może nie mają kasy, może ich to zdenerwowało. Szkoda, bo fajne dziecko, ale ja się nie będę mordować.

Mama Y: Cisza. Na następny dzień dopytałam. Odpowiedź. "Nie." Ambitna odpowiedź. Żadnego dziękuję, pocałuj mnie w de. NIE.

Mama Z: (problemy finansowe!) Zgadza się na nowe warunki. Będziemy kontynuować współpracę. A że dziewczynki mają niedługo test... czy mogłabym przynieść gotowca. Nie, nie mogłabym przynieść "gotowca", ale przyniosłam ćwiczenia bazujące na teście, rozwiązałysmy, przećwiczyłyśmy. Po świętach się odezwiemy.

W maju (jakieś dwa miesiące później) dostałam smsa, że przeprasza za brak kontaktu, ale czy mogę przyjść normalnie w piątek. Mogę, jasne. ALE CZY TYM RAZEM MOŻE PANI JEDNAK WZIĄĆ TE TESTY? Nie mogłam. ;) Znowu wzięłam ćwiczenia, sama je rozwiązała.

Koniec historii. Nawet nie podziękowała za współpracę. Nawet nie powiedziała NIE!
Miała zadzwonić, bo wyszła do sklepu i nie zdążyła wrócić przed końcem lekcji. Może jako fabryka gotowych testów miałabym godziny. :(

4 komentarze:

  1. Zawsze jest problem z podwyższaniem ceny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykre, że ludzie nie potrafią się zachować z klasą. Dorośli ludzie. A ich dzieci mają "świetny" przykład do naśladowania. Dzisiaj ktoś mi gwizdnął z pokoju nauczycielskiego dziennik do godzin karcianych, który miałam pod torebką. Wyszłam ogarnąć sobie podręczniki, gdy wróciłam, o dzienniku nikt nic nie wiedział. I to nauczyciele. więc nie spodziewajmy się wiele po rodzicach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już szczyt żenady :) w takich chwilach błogosławię oko wielkiego brata aka monitoring

      Usuń
  3. Ja się już przestałam takimi rzeczami przejmować ;) Nie chcą to nie - nie ci, to następni ;) Taki lajf. A tak naprawdę to jest bardzo wymagający rynek, jak to mówił jeden z moich byłych szefów: "Lektor A nie pasuje uczniowi, bo jest kobietą, a lektor B nie nadaje się, bo jest blondynem i ma niebieskie oczy" :P

    OdpowiedzUsuń